Ateny i Akropol: lecąc marzeniem, lądując w historii
Cześć podróżnicy!
Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami z niezapomnianej podróży do Aten. Miało to być jedno z moich największych marzeń – zobaczyć Akropol, jedno z najważniejszych zabytków świata. Nie zawiodłam się! Ale po kolei 😉
Z ziemi polskiej do… greckiej
Do Grecji dostałam się samolotem z Warszawy. Na szczęście udało mi się znaleźć bilety w okazyjnej cenie i zakupiłam je kilka miesięcy wcześniej – wam też to polecam, bo można w ten sposób zaoszczędzić kilkaset złotych! Mi udało się kupić je za ok. 300 zł w jedną stronę.
Jeśli chodzi o pytanie, jakie linie latają z Polski do Aten – obecnie wiele 🙂 Jeżeli zależy nam na ekonomicznym rozwiązaniu, warto sprawdzić oferty tańszych przewoźników, takich jak Ryanair, Wizz Air czy EasyJet. Sama z nich niekiedy korzystam i pomimo paru mniej przyjemnych przygód (nie pytajcie ;)) latają często i gęsto, więc nie można narzekać.
Lotniska w Atenach
Ateny posiadają dwa główne lotniska obsługujące loty międzynarodowe – port lotniczy im. Elefteriosa Wenizelosa (ATH), który znajduje się blisko centrum miasta, oraz port lotniczy Megara (MEG), który jest bardziej oddalony od centrum. W większości przypadków turyści korzystają z portu lotniczego im. Elefteriosa Wenizelosa, ponieważ jest bardziej dostępny i oferuje lepsze połączenia komunikacyjne do centrum Aten.
Jak dostać się do centrum miasta z lotniska?
Można to łatwo zrobić do centrum Aten komunikacją miejską. Jedną z popularnych opcji jest skorzystanie z metra linii 3 (niebieska), która łączy lotnisko z centrum. To opcja wygodna i stosunkowo tania. Są też busy, ale jeśli naszym celem jest centrum, nie polecam z nich korzystać – już samo metro jedzie ponad 40 minut, a podróż busem może przypadkiem trwać drugie tyle, co lot 😉
Po odebraniu bagażu na lotnisku w Atenach, skierowałam się w stronę centrum miasta, gdzie miałam zarezerwowany nocleg w dzielnicy Monastiriaki.
Akropol, czyli bijące serce starożytności
Gdy pierwszy raz spojrzałam na ten imponujący kompleks budynków wznoszących się wysoko nad miastem, poczułam prawdziwą ekscytację. Będąc w Monastiriaki, trudno go nie zauważyć – góruje dosłownie nad wszystkimi budynkami. To miejsce emanuje historią i kulturą dziesiątek wieków. Widok na te starożytne ruiny otoczonych przez nowoczesne miasto w pełnym słońcu zrobił na mnie oszałamiające wrażenie.
Przyleciałam wieczorem, więc na zdobycie Akropolu musiałam poczekać do jutra. Nie było łatwo zasnąć 😉 także dlatego, że Monastiriaki tętni wręcz nocnym życiem! Gdyby nie moje intensywne plany podróżnicze na następny dzień, z pewnością zeszłabym do jakiejś kawiarni z dancingiem, których wokół było mnóstwo, i bawiła się z lokalsami przez parę godzin.
Ile kosztują bilety na Akropol?
Na pewno zastanawia was, jak drogie jest wejście na Akropol. Nie jest to może najtańsza atrakcja, ja zapłaciłam za wstęp trochę ponad 20€. Radzę wam jednak, byście zakupili bilety z wyprzedzeniem przez internet – kolejki pod samym wejściem na teren zabytków była po prostu obłędna! Dodatkowo ja kupiłam nieco droższą wersję, która dała mi też dostęp do paru innych zabytkowych miejsc, chociażby słynnej Biblioteki Hardiana czy Rzymskiej Agory. Wiadomo – nie dorównują Akropolowi 😉 ale z pewnością warto rozważyć wizytę, jeśli jest się fanem starożytności.
Wejście na teren Akropolu
Akropol znajduje się na rozległym wzgórzu, na które musimy się najpierw wspiąć. Droga zależy od miejsca, z którego w podróż wyruszamy, ale z Monastiriaki wycieczka zajmuje piechotą ok. 20 minut. Podczas wspinaczki czułam ekscytację i lekkie mrowienie w brzuchu, wiedząc, że za chwilę będę mogła dotknąć tych starożytnych murów i zobaczyć widoki, które zapamiętam do końca życia.
Kiedy wreszcie stanęłam przed majestatycznym Partenonem, nie mogłam oderwać wzroku od jego piękna. Zachwycały mnie proporcje i symetria tego miejsca, nawet jeśli to, co widzimy teraz, jest jedynie cieniem blasku, jaki rzucał ten kompleks w swojej starożytnej świetności. Poczułam prawdziwe skupienie i szacunek wobec tamtych ludzi, którzy to budowali i czcili swoje bogi.
Podczas zwiedzania kompleksu Akropolu czułam się jakby czas się zatrzymał i przeniosłam się do innej epoki. Wielkie mury i klasyczna architektura były świadectwem potęgi i geniuszu dawnych cywilizacji. Moje serce biło bardzo szybko, próbując pojąć w pełni, co oznaczało to miejsce dla starożytnych Greków.
Ale dlaczego Akropol był dla starożytnych tak ważny?
Ale dlaczego Akropol jest tak ważny dla kultury starożytnej Grecji? Odpowiedź jest prosta. To było serce i dusza starożytnej Ateny. Partenon, będący centrum kompleksu, był miejscem kultu dla bogini Ateny i symbolem potęgi Aten jako centrum kulturalnego i politycznego antycznego świata greckiego. To tutaj odbywały się najważniejsze ceremonie religijne i polityczne, to tutaj zgromadzali się rozliczni arystokraci, literaci i filozofowie. Akropol to dosłownie świadectwo rozwoju i osiągnięć ówczesnej cywilizacji.
Historia Akropolu jest równie imponująca jak jego architektura. Został zbudowany w V wieku p.n.e. i przetrwał przez tysiące lat, przynosząc świadectwo nie tylko o starożytnej cywilizacji greckiej, ale również o przemijaniu czasu i historii. Czasem zastanawiam się, jak dawne kamienne mury mogą opowiedzieć tak wiele historii.
Wędrując po kamiennych korytarzach i podziwiając wspaniałe rzeźby oraz kolumny o idealnych proporcjach, zastanawiałam się, jak długo potrwały prace budowlane nad tym miejscem. I czy ci, którzy włożyli tyle wysiłku w stworzenie Akropolu, mieli pojęcie, jak wielką rolę odegra on w historii ludzkości?
To miejsce emanuje historią i kulturą dziesiątek wieków.
Co jeszcze robiłam tego dnia?
Zwiedzałam miasto! Ponieważ staram się przeznaczać jeden post na daną atrakcję, nie będę upychać tu wszystkiego, co widziałam w Atenach (oczekujcie kolejnych postów ;)) ale nie powstrzymam się, żeby nie wspomnieć jeszcze o czymś. O widoku, który miał mi zostać przed oczami do końca życia.
Ostatnim punktem tego dnia było wejście na wzgórze Lycabettus, najwyższe wzniesienie w centrum miasta, które oferuje niesamowite widoki na stolicę Grecji.
Wzgórze Lycabettus, ukryty skarb Aten
By dostać się na szczyt, można wybrać jedną z trzech opcji: pieszo, korzystając z kolei linowej lub podziwiając widoki z klimatyzowanego autobusu. Wybrałam opcję pieszą, ponieważ chciałam poczuć ten cudowny zapach eukaliptusów i widoki na miasto już od samego początku.
Wzgórze Lycabettus jest również domem dla malowniczej kaplicy św. Jerzego, która przyciąga wielu turystów. Spacer do szczytu może być nieco wymagający, ale gwarantuję, że widoki wynagrodzą wszelkie wysiłki.
Panorama Aten, rozciągająca się na horyzoncie, była zapierająca dech w piersiach. Mogłam podziwiać Akropol, Plakę oraz wszystkie najważniejsze zabytki. Była to dla mnie niesamowita okazja do zrobienia pięknych zdjęć… choć żadne i tak nie oddaje w pełni tego wrażenia. Zaufajcie mi, warto wybrać się na wzgórze Lycabettus o zachodzie słońca – to niezapomniane przeżycie. A jeśli mi nie ufacie 😉 – zobaczcie je sami poniżej!
Na szczycie wzgórza znajduje się również restauracja i bar, gdzie można się zrelaksować i delektować się widokami siedząc w przyjemnym otoczeniu. Co więcej, na szczyt można także wejść po zmroku, aby podziwiać nocne oświetlenie Aten – co stanowi przepiękne widowisko.
Podsumowując, wizyta na wzgórzu Lycabettus to jedno z tych doświadczeń, które powinno znaleźć się na liście każdego podróżnika odwiedzającego Ateny. Piękne widoki i niesamowita atmosfera są tu gwarantowane.
Jesteście ciekawi dalszych moich przemyśleń, przygód i polecajek z Aten? Dajcie mi znać, a na pewno coś jeszcze napiszę.
Do zobaczenia w kolejnej podróży!
~ Amelia